sobota, 29 sierpnia 2015

aWesome Book #5 - Origin, Jennifer L. Armentrout

Info: 
Tytuł: Origin
Autorka: Jennifer L. Armentrout
Data premiery:
lipiec 2015 
Wydawnictwo: Filia

Opis:
Po udanej, lecz katastrofalnej w skutkach wyprawie do Mount Weather, będzie musiał zmierzyć się z brutalnym faktem. Katy już nie ma. Została porwana. Odnalezienie jej staje się jego głównym celem. Czy pozbędzie się każdego, kto stanie mu na drodze? Bez problemu. Czy zrówna z ziemią cały świat, by ją odnaleźć? Bardzo chętnie. Czy zdemaskuje kosmitów? Z przyjemnością.
Katy musi tylko przeżyć.
Wśród wrogów, by się wydostać, Katy musi się przystosować. W końcu nie wszystkie słowa grupy Daedalus brzmią jak szaleństwo. Mimo to, ich cele są przerażające, a wszystko, co mówią, jest bardzo niepokojące. Kto tak naprawdę jest zły? Daedalus? Ludzie? Czy Luksjanie?
Razem stawią czoła wszystkiemu.
Jednak najbardziej niebezpiecznym wrogiem jest ten, kogo znali od zawsze. Gdy prawda wyjdzie na jaw, po której stronie się opowiedzą? 

Okładka:






















Moja ocena: 7/10 

UWAGA! RECENZJA ZAWIERA SPOJLERY.

Recenzja: To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść. Zapewne znacie to zdanie z pewnej piosenki, prawda? Niestety nadszedł koniec serii Lux - a przynajmniej w polskim wydaniu.

Czwarta część jest kontynuacją poprzednich, w których  Katy zostaje porwana. Daemon, jak to na jej chłopaka przystało, wścieka się i jak mówi okładka "By ją odzyskać [...] zrówna z ziemią świat". W tym czasie Kat przechodzi wiele testów i poznaje doktora Rotha, Dashera oraz Archera, który później się okaże kimś innym niż się spodziewano...

Luksjanin dostaje się do swojej dziewczyny i przez kilka stron widzimy,  jak bardzo są ze sobą szczęśliwi. No i znowu powracamy do tego samego, co było w poprzedniej części. Daemon nie pozwala, by Kat była z nimi sama, nie pozwala jej dotknąć, jest wściekły, kiedy nie wie, co się z nią dzieje. To jest oczywiście usprawiedliwione tym, że są razem. Ach ci kosmici. (???)

Podoba mi się fabuła Origin - Jennifer nie brakowało pomysłu na początek książki. Postacie co chwilę zaskakiwały, pojawiały się zwroty akcji. To dobrze, ponieważ to uwielbiam! 
Najlepsza zwroty akcji pojawiały się po koniec - przy pewnym fragmencie zdamy sobie sprawę, że nie należy ufać nawet najbliższej osobie, ponieważ każdy ma coś na sumieniu i każdy coś ukrywa.  
Występuje narracja dwutorowa, przedstawiana z punktu widzenia Katy i Daemona.
Kat i Daemon zrozumieją, dlaczego DOD tak bardzo się na nich uwzięli - ponieważ pewna osoba ich zdradzi. Mimo to nie zawahają się zabić ich, jeśli to miałoby ich uchronić. 

Katy w Originie stała się odważna - ale tylko w niektórych sytuacjach. Przez to, że przeżyła 4 miesiące w celi, boi się własnego cienia. Szkoda, że została pokazana jako słaba i smutna dziewczyna. Lepszym efektem byłoby, gdyby Jennifer przedstawiła ją jako silną psychicznie, wtedy historia stałaby się ciekawsza. Chyba, że ktoś lubi czytać, jak Kat płacze, szlocha i się wściekła. 

Daemon w tej części wypadł lepiej - jest odważny, pewny siebie, zabawny. Zdecydowanie wolałam czytać rozdziały o nim niż o jego dziewczynie. Jest jedną z moich ulubionych postaci książkowych! (oprócz Finnicka, Warnera, Petera, Katniss, i wiele innych... :D).

Co nie podobało mi się w tej książce? Końcówka. Autorka pozaczynała kilka wątków i zakończyła książkę zostawiając nas w domysłach ,,Co się stanie z...". Nie wiadomo, czy mama Katy przeżyła, czy dziewczyna wróciła do domu, co stało się z resztą bohaterów. A wiecie co jest najlepsze? Że 5 tom serii Lux nie jest przetłumaczony na język polski! Cóż, chyba zostaje mi sięgnąć po słownik angielsko-polski, kupić Opposition i zacząć czytać tłumaczyć!

Podsumowując: Jeśli przeczytałeś poprzednie części  i jesteś fanem zwrotów akcji i płaczącej Katy zabójczego Daemona, sięgnij po Origin!
_______________________________________________________________
Witam was z nową recenzją na moim blogu! Jest to prawdopodobnie ostatnia recenzja książek z serii Lux (chyba, że zakupię 5 część i zacznę czytać ją po angielsku). Ale w sumie czemu nie - przynajmniej pod szlifuję angielski ;)
Niedługo pojawią się recenzję dwóch filmów. Postaram się dodać posta z serii "Eksplikacja myśli", która opowiada o moim życiu i przemyśleniach. 
Cytat: ,,Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia".

Cześć!

czwartek, 27 sierpnia 2015

aWesome Book #4 - Więzień labiryntu, James Dashner

Info:
Tytuł: Więzień labiryntu
Autor: James Dashner
Data premiery:  12 września 2014
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Kategoria: Fantasy, science fiction
 
Opis:
 Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą, jaką pamięta, jest jego imię. Kiedy drzwi się otwierają, jego oczom ukazuje się grupa nastoletnich chłopców, która wita go w Strefie – otwartej przestrzeni otoczonej wielkimi murami, znajdującej się w samym centrum wielkiego i przerażającego labiryntu.
Podobnie jak Thomas, żaden z mieszkańców Strefy nie wie, z jakiego powodu się tu znalazł i kto ich tu zesłał. Czują jednak, że ich obecność nie jest przypadkowa i każdego ranka próbują znaleźć odpowiedź, przemierzając korytarze otaczającego ich labiryntu. Jednak ta droga nie jest łatwa, bowiem labirynt skrywa swoje okrutne tajemnice.
Kiedy następnego dnia po Thomasie windą do Strefy po raz pierwszy zostaje dostarczona dziewczyna przynosząc tajemniczą wiadomość, wszyscy Streferzy zdają sobie sprawę, że od tej pory nic nie będzie już takie jak było. Thomas podświadomie czuje, że to właśnie on i dziewczyna są kluczem do rozwiązania zagadki Labiryntu i znalezienia wyjścia. Ale z każdą chwilą czasu na to jest coraz mniej, a pytań wciąż więcej.
 
Okładka:
 

















Moja ocena: 9/10

Recenzja:  
 Po przeczytaniu Więźnia labiryntu myślałam tylko o jednym - muszę przeczytać drugą część. I obejrzeć film. 
Bohaterem książki jest szesnastoletni Thomas, któremu zdążyli zrobić pranie mózgu i wysłać do ciemnej windy, która zjeżdża do wielkiego labiryntu - niby nic szczególnego. Thomas nie pamięta niczego poza swoim imieniem. Jest do dla niego frustrujące, jednak chłopak nie poddaje się i stara się przystosować do społeczeństwa dziwnych, nastoletnich chłopaków. Każdy dzień to walka o przetrwanie i znalezienie wyjścia z labiryntu - zwykłym mieszkańcom wyświadczają tę przysługę Zwiadowcy. Thomas, słysząc o tym ''zawodzie'', zdaje sobie sprawę, że musi nim zostać. Bo takie ma przeczucie. Mówi o tym przywódcy, jednak ten wybucha śmiechem i udaje, że tego nie słyszał. No tak, jak zwykle dyskryminują głównych bohaterów. So sad. 

Najbardziej w tej części urzekły mnie dialogi - James Dashner postanowił wymyślić nowy slang. W każdym przekleństwie zmienił pierwszą literkę na inną. No, jednak autor nie wysilił się na coś lepszego, bo niestety łatwo się domyślić jakie jest oryginalne słowo... Plus jest taki, że niektóre zdania razem z tym slangiem są naprawdę komiczne. 

Mimo, że Więzień labiryntu bardzo mi się podoba, nie sądzę, że jest to jedna z oryginalniejszych książek jakie czytałam. Kilkadziesiąt chłopaków od 11 do 17 lat walczą o przetrwanie w niekończącym się labiryncie stworzonym przez Stwórców. Ich największym wrogiem jest Buldożer - straszna maszyna, która kłuje igłami (?). Jeśli nie użyje się Serum, umiera się. Trochę przypomina mi to połączenie Igrzysk Śmierci i Niezgodnej - walka nastolatków, utracenie pamięci i zażywanie Serum. 

I znowu mam "wąty" do wydawnictwa - więcej naczytałam się błędów i literówek, niż samej książki. Naprawdę? Mam wrażenie, że po przetłumaczeniu nikt nie czyta jeszcze raz książki, tylko od razu ją wydaje. To samo było w Opalu i dalej jest w Originie. Trochę to przykre. Albo mam wadę wzroku i wyobrażam sobie te błędy...

Bardzo podobały mi się postacie - Thomas jest zagubionym chłopakiem, co nie oznacza, że strachliwym - nie bał się wkroczyć do Labiryntu nocą, by ocalić swoich kolegów. Chuck,  przyjaciel Thomasa, jest postacią dającą nadzieję - rozgadany 12-latek trochę przy kości. Bez niego Thomas nie miałby w co wierzyć.

Podsumowując: jeśli jesteś fanem science fiction i dystopii, nie przeszkadzają ci drobne literówki, to jest to książka idealna dla ciebie!
__________________________________________________________
Dobry wieczór! Witam was z nową recenzją książki - w końcu, bo nie było jej aż 2 miesiące. Jak już pisałam, wakacje mają na mnie zły wpływ...
Niedługo pojawi się recenzja filmu i książki! 
Jeśli recenzja się spodobała nie zapomnij napisać komentarza! A jeśli chciałbyś zobaczyć więcej recenzji, zaoobserwuj bloga :) Dziękuję!
Cytat: ,,Książki nie mają właściwości róż; dlatego nie szukajmy wciąż najświeższych"
Piosenka: ,,Jamiroquai - Virtual Insanity"
Do zobaczenia! 

czwartek, 20 sierpnia 2015

aweSome Reviev #4 - ,,Szubienica"

Recenzja filmu pt: ,,Szubienica" .

Opis: Uczniowie postanawiają wystawić sztukę, podczas której 20 lat wcześniej doszło do nieszczęśliwego wypadku. Szybko dowiadują się, że pewne rzeczy należy zostawić w spokoju.

Plakat: 


















Informacje: 
Reżyseria: Chris Lofing, Travis Cluff
Scenariusz: Chris Lofing, Travis Cluff
Gatunek: Horror
Produkcja: USA
premiera: 31 lipca 2015 (Polska) 9 lipca 2015 (świat) 
 
Recenzja: Czytając forum na filmwebie nie spodziewałam się rewelacji po Szubienicy. Czytałam, że jest nudny, brakuje w nim klimatu, itp. Jednak nie zwracając na uwagi nawet mojej mamy, która uważała, że jest beznadziejny, zdecydowałam się pojechać z koleżankami na film. Oczywiście pierwszy raz byłam na horrorze w kinie - przez to bałam się bardziej, ale do tego przejdę później.
Szubienicę nakręcili amatorzy, miłośnicy horrorów. Patrząc na śmieszny budżet, który wynosił $100 000, myślę, że udało im się stworzyć coś przyzwoitego. Jak na amatorów oczywiście. 
Oglądając początek Szubienicy myślałam, że pomyliłam sale i oglądam dobrą komedię - przy niektórych scenach prawie sie popłakałam. Trochę ze śmiechu i trochę z żalu, że reżyserzy robią mnie w balona i dopiero w 40 minucie coś zaczyna się dziać.
Potem, kiedy lekkomyślni przyjaciele postanawiają wejść w nocy (!) do szkoły (co oczywiście jest tak naturalne w horrorach, jak wchodzenie do góry po schodach w środku nocy w nawiedzonym domu), zdają sobie sprawę, że do budynku nie wszedł żaden woźny. To była pewna dziewczyna, która CAŁKIEM PRZYPADKIEM zauważyła w nocy na parkingu samochód głównego bohatera, Reese'a, i weszła do szkoły.
HALO, PROSZĘ SCENARZYSTÓW, GDZIE TU LOGIKA?
Tak więc logika w filmie leży i kwiczy. Niektóre sceny były tak głupie, że aż śmieszne. 
Cała Szubienica była oparta na jumpscersach. Sceny były bardzo przewidywalne - przez kilkanaście sekund kamera jest skierowana w jedno ciemne miejsce, jest bardzo cicho, po czym nagle wyskakuje coś strasznego. Po jakimś czasie stawało się to normą, więc byłam przygotowana na następny wyskok. 
Gra aktorska podobała mi się - postacie są przekonujące. 
Najbardziej zawiodła mnie końcówka. (SPOJLER) Po tym, jak Reese idzie się powiesić, bo Charlie tego chce, Pfeifer zawodzi, płacze, krzyczy, i nagle wstaje kłania się dając znak, że to koniec przedstawienia. I jakby nigdy nic, w pustej sali słychać klaskanie - to oczywiście matka Pfeifer, która wzięła się znikąd. BRAWO PANIE SCENARZYSTO, BRAWO.
 Na końcu Pfeifer i matka siedzą obłąkane na łóżku i oglądają nagranie z przestawienia Szubienicy. Nie obędzie się oczywiście bez jumpscersa na sam koniec.
To dziwne, skoro wcześniej Pfifer wydawała się bardzo przestraszona sytuacją utknięcia w szkole w środku nocy. Nie wierzę, że tak świetnie udawała i grała. To trochę dziwne.
Jeśli łatwo cię wystraszyć grą five nights at freddy's, nie doszukujesz się specjalnie logiki w filmach i lubisz czekać na rozkręcenie akcji, to wybierz się do kina na Szubienicę!

Moja końcowa ocena: 5/10 

Kilka zdjęć: 















________________________________________________________________

Witam waas w kolejnej recenzji aż po 2 miesiącach!
Jak wspominałam w poprzednim poście jestem leniem i wakacje mają na mnie zły wpływ :(
Mam nadzieję, że to się zmieni w nowym roku szkolnym. Mam nadzieję, że recenzja się spodobała!
Cytat: ,,Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń".
Piosenka: ,,Royal Blood - Ten Tonne Skeleton"
Papa! 

wtorek, 18 sierpnia 2015

50 faktów o mnie!

Cześć! 

W dzisiejszym poście dowiecie się o mnie coś więcej. Między innymi to, że jestem okropnym leniem i od ponad tygodnia nie dodaję postów, chociaż deklarowałam się, że będę je wrzucać co kilka dni.
Wybaczcie, ale nie potrafię się zmusić :(
Mam zaczętych kilkanaście postów, w których jest po kilka słów, ponieważ nic nie umiem wymyślić.

Dobra, koniec gadania, zaczynamy! 

1. Moje drugie imię to Joanna (nie muszę chyba wspominać jakie mam pierwsze imię?) 
2. Urodziłam się 17 listopada 2001 roku.
3. Imieniny obchodzę 24 grudnia.
4. Jestem blondynką o niebieskich oczach :)

5. Mam ok. 164 cm wzrostu (?) dokładnie nie wiem bo dawno się nie mierzyłam..
6. Mój numer buta to 39 :D
7. Uwielbiam koty! To najinteligentniejsze, najbardziej urocze, piękne, sprytne i niezależne zwierzęta!
8. Mam w domu trzy kotki - Roczkę, Misię i Zuzię. Miałam jeszcze Candy, ale niestety nie ma już jej z nami od kilku miesięcy. 


9. Przeważnie słucham rocka, np. Papa Roach, Guns n' Roses, Red Hot Chili Pepers, Limp Bizkit. Ale zdarza się, że polubię jakieś popowe piosenki.

10. Od lutego uczę się gry na perkusji. 
11. Aktualnie zbieram na perkusje (co idzie mi koszmarnie wolno, ale warto próbować ;) ).
12. Chyba zapomniałam wspomnieć, że mieszkam w Górze
13. Jestem niezdarą :/
14. Kocham czytać książki! Mam wiele ulubionych: Igrzyska Śmierci, WPO, Kosogłos, Obsydian, Onyks, Percy Jackson, Niezgodna, Zbuntowana, Wierna, Dotyk Julii, Sekret Julii, Dar Julii, Przysięga.
15. Kocham również oglądać filmy: IŚ, WPO, Niezgodna, Skazani na Shawsank, Whiplash, Leon Zawodowiec, Chłopaki nie płaczą, Bogowie, Jak rozpętałem II wojnę światową, Kapitan Philips, Za jakie grzechy, dobry Boże? Szkoła uczuć. I wieele, wiele innych..
16. Lubię j. Polski, Angielski, i historię.
17. Moimi ulubionymi aktorami są Sam Claflin i Miles Teller :)

18. Moją ulubioną aktorką jest Jennifer Lawrence.
19. Mój ulubiony kwiat to lilia.
20. Mam młodszą siostrę Hanię.
21. Uwielbiam włoską kuchnię!
22. Gram w The Sims 3.
23. Mam 5 dodatków.
24. Kiedy łapię doła, leżę w łóżku przez kilka godzin i słucham muzyki.
25. Moim znakiem zodiaku jest skorpion (tak, wiem że to zły, okropny, przeklęty, straszny znak, nie musisz mi o tym mówić >:( )
26. Czytam horoskopy i senniki :D 
27. Ale nie wierzę w przesądy np. pech w piątek 13, potłuczone lusterko, przejście pod drabiną itp. to jest jak wiara w latającego potwora spaghetti.
28. Jestem raczej nieśmiała w towarzystwie nowych osób.
29. Szybko się obrażam :(
30. Miałam kiedyś blog z opowiadaniami, ale zdałam sobie sprawę, że to był bardzo głupi pomysł :D
31. Lubię dostawać komplementy! (No bo która dziewczyna ich nie lubi? :D).
32. Uwielbiam wymyślać i marzyć.
33. Zdarza mi się, że po miłym i fajnie spędzonym dniu odczuwam pustkę i staję się smutna.
34. Jestem raczej skomplikowaną osobą. Czasem sama siebie nie rozumiem :D 

 Dlaczego wymieniam same swoje wady? Przecież każdy ma jakieś zalety! 

35. Jestem dziecinna, zwłaszcza dla mojej siostry.
36. Wiąże się z tym robienie głupich min, biegania po mieszkaniu, gadanie coś od rzeczy... No i rozmawianie z kotami. Nasz ulubiony temat? 
 Ewa - Oooo Roczka jaka ty jesteś pięęękna! Jejuuu, jesteś taka słooodka! Boże, masz takie słodkie oczy, ja nie mogę jaka ty jesteś urocza! Boziuuu, nie mogę... JAK ONA SIĘ SŁODKO PATRZY!

Rocka - Ja nie mogę niech mnie ktoś stąd zabierze... Proszę.. Nie wytrzymam z nią.. HALO!





37. Staram się być szczera. Źle się czuję kiedy muszę coś ukrywać. 
38. Nie lubię gdy ktoś mnie do czegoś zniechęca.. Bez czyjejś motywacji potrafię tylko leżeć i słuchać muzyki :<
39. Nie lubię występować publicznie.. Kiedyś lubiłam recytować, ale pewna sytuacja mnie całkowicie zniechęciła. Kiedy mam wyjść na scenę i zacząć coś mówić, bardzo się stresuję. Mówię szybko i mechanicznie byleby szybko zejść ze sceny.
40. Lubię jeździć na rolkach! Na zdjęciu jestem po lewej a siostra po prawej :D


41. Moimi ulubionymi sportami jest: pływanie, jazda na rolkach i koszykówka
42. Jednym z moich marzeń jest napisanie książki. Mam już zaczętą, ale trochę potrwa zanim ją skończę.
43. Jestem uważana za osobę raczej skrytą i cichą. No, nie jestem pewna siebie, chociaż pracuję nad tym. Może za kilka lat to się zmieni ;)
44. Jeśli chodzi o moją naukę to rewelacji nie ma :/ Ale została przecież druga i trzecia klasa, mamy czaaas...
45. Jestem uzależniona od - muzyki, książek, internetu, yt, cukru :D
46. Gdybym miała wybrać jakąś nadprzyrodzoną umiejętność byłoby to cofanie czasu
47. Z yt oglądam: Karolka, Naruciaka, Nymfe, Gimpera, Topową dychę, Agnieszkę Grzelak, BądźmyPoważni, Mandzia, MaryKateAn, Szparagi, Ravgora, Martina Stankiewicza
48. Jestem tolerancyjna, co nie oznacza, że akceptuję wszystko.
49. Oglądam W.I.T.C.H i jestem z tego dumna!
50. Kocham cytaty!

Szacunek dla tych którzy przeczytali to do końca ;) Mam nadzieję, że post się spodobał.
Piosenka: Alice in Chains - Would
Cytat:  ,,To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia"

czwartek, 6 sierpnia 2015

Wycieczka do Rygi! Czesc 1.

Czesc!
Na wstepie przeprosze was, ze nie bylo postow. 
Mialy byc co kilka dni a niestety okazalo sie, ze laptop dziadka jest popsuty i trzeba bylo go zaniesc do naprawy.
Ale teraz jestem w pracy u dziadka i moge napisac posta!
Rowniez przepraszam za brak polskich znakow :(

Zapraszam! :)


1. PODROZ 

Z mojego miasta wyjechalam o 15. Jechalam pociagiem do Poznania.
O 18 mialam autobus do Warszawy, wiec zostala nam godzina czasu. 
Poszlismy do galerii, gdzie kupilam sobie mrozony sok :D 
Mialam zdjecie ale je usunelam :(
W Warszawie nie mialam za duzo czasu, byla tylko 10-minutowa przerrwa. 
O ok. 21 pojechalismy na Litwe do Wilna. Podroz trwala cala noc. 
Dojechalismy o 9. Mielismy godzine przerwy, wiec poszlismy z dziadkiem do kawiarni. 
Kupilam sobie cappuccino. 
Udalismy sie do autobusu, gdzie czekala nas kilku godzinna podroz do Rygi.
W Rydze bylismy o 16. Poszlismy na autobus do Jaunolaine, czyli tam, gdzie mieszkamy. Jechalismy 30 minut. 

Fascynujaca opowiesc o mojej podrozy, co? ;) 
Teraz opowiem wam o moim aktualnym pobyciu na Lotwie! 

2. RYGA, LOTWA

W pierwszym tygodniu pojechalam z dziadkiem do Rygi. Mieszkamy na wsi, wiec musimy jechac elektryczka. Udalismy sie do parku ,,Kronwalda". 
Park jest bardzo duzy i zadbany (co widac na zdjeciu). Bardzo mi sie spodobal! Moglabym spacerowac po nim caly dzien ;)  
Zdjecia nie sa jakiejs swietnej jakosci. Nie jestem dobra w robieniu zdjec :(



W Kronwaldzie znajduje sie maly most nad rzeka ,,Laima". 
Nazwe rzeki tlumaczy sie jako "szczescie". 
Ponadto, na Lotwie to bardzo popularne imie.

Spodobaly mi sie tzw. klodki milosci. Pary "wyrazaja" swoja milosc poprzez umieszczania klodek z data i swoimi inicjalami na moscie. 
Lub tez po prostu poprzez zalozenie takiej klodki ich milosc bedzie wieczna.
Mam nadzieje ze dobrze to wytlumaczylam... ;)
  



(Uwaga tutaj sa zdjecia z moja bardzo fotogeniczna osoba ;D).


W parku istnieje pewna fontanna ktora rowniez bardzo mi sie spodobala. 
 Jak wiekszosc rzeczy w tym parku ;)



Pozniej udalismy sie z dziadkiem pod pomnik ,,wolnosci i swobody", pod nazwa ,,Milda",
Przed nim stoi warta honorowa, ktorzy go pilnuja.
Dziadek mi mowil, ze zmieniaja sie co godzine.
Podziwiam ich za to, ze potrafia tak stac nieruchomo przez cale 60 minut.





W inny dzien (naprawde nie pamietam w ktory) udalismy sie do innej strony tego samego parku.
Jest w nim inna, znacznie mniejsza fontanna.
Za to rownie ladna! :D
Za ta czescia parku jest opera narodowa.



Pozniej spotkalam pewna pare z ktora zrobilam sobie zdjecie ;)
Sa ta spacerowicze ;)



Za parkiem widac zegar ,,Laima''.
Pewnie od niego wziela sie nazwa parku.. ;)


W kolejnym dniu zwiedzilam stare miasto.
Znajduja sie w nim dlugie, waskie uliczki.


Nastepnie udalismy sie na rynek. 
Mozna spotkac wiele pieknych starych budynkow oraz sredniowieczna zabudowa.



To zdjecie jest co najmniej dziwne... ;)






Na rynku znajduje sie rowniez restauracja oraz pianino.
Tak, dziwnie to brzmi, ale prawda!
Nie trzeba placic za gre, instrument jest dla kazdego :D
 


W innej czesci rynku znajduje sie rezydencja prezydenta, ktora ma nazwe ,,Czarnoglowcy" oraz merostwo, czyli Urzad miasta i gminy. 
Rezydencja wyglada jak palac! 



W nastepnym tygodniu zwiedzilam Katedralna Cerkie.,
Niestety w srodku nie mozna robic zdjec.
Wewnatrz znajduje sie kaplica oraz relikwia swieta.
Mozna kupic za 50 oraz 70 centow swiece, ktore umieszcza sie 
Przynosza one szczescie dla rodziny. 





__________________________________________________________________

Czesc i czolem!

Jak zwykle nie moglo zabraknac krotkiej informacji na koniec posta. Mam nadzieje, ze nowy wyglad bloga sie wam spodobal. Bardzo dziekuje Oli za pomoc w tworzeniu nowego wygladu! ♥
Jutro w koncu bedzie laptop, takze pojawia sie nowe recenzje! 
Zdazylam obejrzec duzo filmow ;)
Takze to nie koniec mojej "wycieczki".
Prawdopodobnie po weekendzie lub w trakcie dodam druga czesc posta. 

Cytat: ,,Jesli wciaz praktykujemy irytacje, jestesmy w niej coraz lepsi".
 Piosenka - ,,Sting - Shape of my heart"
Do zobaczenia!