czwartek, 27 sierpnia 2015

aWesome Book #4 - Więzień labiryntu, James Dashner

Info:
Tytuł: Więzień labiryntu
Autor: James Dashner
Data premiery:  12 września 2014
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Kategoria: Fantasy, science fiction
 
Opis:
 Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą, jaką pamięta, jest jego imię. Kiedy drzwi się otwierają, jego oczom ukazuje się grupa nastoletnich chłopców, która wita go w Strefie – otwartej przestrzeni otoczonej wielkimi murami, znajdującej się w samym centrum wielkiego i przerażającego labiryntu.
Podobnie jak Thomas, żaden z mieszkańców Strefy nie wie, z jakiego powodu się tu znalazł i kto ich tu zesłał. Czują jednak, że ich obecność nie jest przypadkowa i każdego ranka próbują znaleźć odpowiedź, przemierzając korytarze otaczającego ich labiryntu. Jednak ta droga nie jest łatwa, bowiem labirynt skrywa swoje okrutne tajemnice.
Kiedy następnego dnia po Thomasie windą do Strefy po raz pierwszy zostaje dostarczona dziewczyna przynosząc tajemniczą wiadomość, wszyscy Streferzy zdają sobie sprawę, że od tej pory nic nie będzie już takie jak było. Thomas podświadomie czuje, że to właśnie on i dziewczyna są kluczem do rozwiązania zagadki Labiryntu i znalezienia wyjścia. Ale z każdą chwilą czasu na to jest coraz mniej, a pytań wciąż więcej.
 
Okładka:
 

















Moja ocena: 9/10

Recenzja:  
 Po przeczytaniu Więźnia labiryntu myślałam tylko o jednym - muszę przeczytać drugą część. I obejrzeć film. 
Bohaterem książki jest szesnastoletni Thomas, któremu zdążyli zrobić pranie mózgu i wysłać do ciemnej windy, która zjeżdża do wielkiego labiryntu - niby nic szczególnego. Thomas nie pamięta niczego poza swoim imieniem. Jest do dla niego frustrujące, jednak chłopak nie poddaje się i stara się przystosować do społeczeństwa dziwnych, nastoletnich chłopaków. Każdy dzień to walka o przetrwanie i znalezienie wyjścia z labiryntu - zwykłym mieszkańcom wyświadczają tę przysługę Zwiadowcy. Thomas, słysząc o tym ''zawodzie'', zdaje sobie sprawę, że musi nim zostać. Bo takie ma przeczucie. Mówi o tym przywódcy, jednak ten wybucha śmiechem i udaje, że tego nie słyszał. No tak, jak zwykle dyskryminują głównych bohaterów. So sad. 

Najbardziej w tej części urzekły mnie dialogi - James Dashner postanowił wymyślić nowy slang. W każdym przekleństwie zmienił pierwszą literkę na inną. No, jednak autor nie wysilił się na coś lepszego, bo niestety łatwo się domyślić jakie jest oryginalne słowo... Plus jest taki, że niektóre zdania razem z tym slangiem są naprawdę komiczne. 

Mimo, że Więzień labiryntu bardzo mi się podoba, nie sądzę, że jest to jedna z oryginalniejszych książek jakie czytałam. Kilkadziesiąt chłopaków od 11 do 17 lat walczą o przetrwanie w niekończącym się labiryncie stworzonym przez Stwórców. Ich największym wrogiem jest Buldożer - straszna maszyna, która kłuje igłami (?). Jeśli nie użyje się Serum, umiera się. Trochę przypomina mi to połączenie Igrzysk Śmierci i Niezgodnej - walka nastolatków, utracenie pamięci i zażywanie Serum. 

I znowu mam "wąty" do wydawnictwa - więcej naczytałam się błędów i literówek, niż samej książki. Naprawdę? Mam wrażenie, że po przetłumaczeniu nikt nie czyta jeszcze raz książki, tylko od razu ją wydaje. To samo było w Opalu i dalej jest w Originie. Trochę to przykre. Albo mam wadę wzroku i wyobrażam sobie te błędy...

Bardzo podobały mi się postacie - Thomas jest zagubionym chłopakiem, co nie oznacza, że strachliwym - nie bał się wkroczyć do Labiryntu nocą, by ocalić swoich kolegów. Chuck,  przyjaciel Thomasa, jest postacią dającą nadzieję - rozgadany 12-latek trochę przy kości. Bez niego Thomas nie miałby w co wierzyć.

Podsumowując: jeśli jesteś fanem science fiction i dystopii, nie przeszkadzają ci drobne literówki, to jest to książka idealna dla ciebie!
__________________________________________________________
Dobry wieczór! Witam was z nową recenzją książki - w końcu, bo nie było jej aż 2 miesiące. Jak już pisałam, wakacje mają na mnie zły wpływ...
Niedługo pojawi się recenzja filmu i książki! 
Jeśli recenzja się spodobała nie zapomnij napisać komentarza! A jeśli chciałbyś zobaczyć więcej recenzji, zaoobserwuj bloga :) Dziękuję!
Cytat: ,,Książki nie mają właściwości róż; dlatego nie szukajmy wciąż najświeższych"
Piosenka: ,,Jamiroquai - Virtual Insanity"
Do zobaczenia! 

2 komentarze:

  1. Oglądałem film i czytając twoją recenzje można już zauważyć że obie rzeczy się różnią od siebie ale nie będę spoilerować filmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja literówek nie zauważyłam, ale czytałam Więźnia jako ebook więc może to dlatego.
    Treściwa recenzja ale krótka! Chętnie przeczytałabym twoją dłuższą opinię ;)

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń